Wiosenny sezon targów pracy już puka do naszych drzwi. Jesteście na niego gotowi? A jaka jest Wasza ulubiona grupa odbiorców na targach pracy? Moja to zbieracze gadżetów. Pracy nie szukają, przychodzą po długopisy, krówki, magnesy, notesiki, torby lniane, popcorn, kawę. Co ciekawe zbieracze występują zarówno w grupie odwiedzających, jak i wystawców, a także pracowników organizatora. Różnią się tym, że dla tych pierwszych jest to cel sam w sobie, dla drugich dodatkowy benefit uzupełniający ich obowiązki.W pierwszej kolejności przyjrzyjmy się ‚zbieraczom odwiedzaczom’. Tu moim ulubieńcem jest Mariusz (imię celowo zmienione;)) – chłopak, który jest obecny na każdych targach pracy i którego z każdym spotkaniem poznaję coraz bardziej. Wiem już, że pracy nie szuka, bo to się nie opłaca. Wiem, że przychodzi po gadżety i ma je później dla mamy i dla dzieci w rodzinie. Co więcej, zawsze przyniesie mi informacje gdzie są najlepsze gadżety. Jest to dla mnie wartościowa relacja.
Mniej wartościowe są dla mnie osoby, które nie dość, że pracy nie szukają, to jeszcze bezczelnie biorą po kilka sztuk gadżetów, a czasem nawet (o zgrozo!) chcą zostawić swoje przeładowane torby żeby nie musieć ich dźwigać. Jeszcze większy problem mam z osobami, które przychodzą brudne, nieumyte i postanawiają spędzić na Twoim stoisku dobre kilka(naście) minut wybierając gadżety, nie będąc zainteresowanymi pracą, a skutecznie odstraszając innych.
Najbardziej frustrującą grupą są dla mnie jednak inni wystawcy, którzy podchodzą z uśmieszkiem i pytaniem ‚a co tam macie, wymieńcie się’. Widzę, że nie jest to nakierowane na badanie rynku, bo to bym szanowała. Widzę, że to chęć powrotu do domu z garścią krówek, kubkiem, czy czymkolwiek innym, co można zdobyć.
Szczytem szczytów są pracownicy organizatora – panie, które odpowiadają za organizacje, panie sprzątające, ekipa ochroniarska. Przechodzą się między stoiskami, zabierając rzeczy, nie pytając nawet czy można – taki klasyczny obchód gadżeciarza.
Moje targowe hity?
Numer jeden – pan, który chciał zawinąć leżak. Jeśli masz zorganizowany kącik chillout, w którym stoją leżaki, a kącik ten stoi na skraju Twojego stoiska, przywiąż leżaki do stolika. W przeciwnym razie, nagle, zza ścianki, może pojawić się człowiek, a w zasadzie jego ręka, która złapie za leżak i nagle zobaczysz, że leżak zaczyna odjeżdżać. Później pan w zdziwieniu powie, że myślał, że można zabrać. A na końcu zapyta, czy może po niego przyjść na koniec imprezy, bo już nie będzie nam potrzebny.
Numer 2 – pan lat 80, który nazbierał 4 torby gadżetów, nie dawał rady ich nieść i podszedł powiedzieć, że zostawi je u nas, bo ma jeszcze 2 rzędy wystawców do obejścia i nie daje rady. Bardzo interesująca była także reakcja pana na odmowę z naszej strony.
Numer 3 – Mariusz, co pracy nie szuka. Przez kilka lat denerwowałam się jego obecnością, teraz z niej czerpię. Jest poza tym dla mnie symbolem prawdziwego uczestnika współczesnych targów pracy i kwintesencją ich przeznaczenia. Także jeśli szykujesz persony kandydatów żeby przygotować się do udziału w targach, nie zapomnij o nim.
Numer 4 – Pani sprzątająca, która przechodzi wzdłuż Twojego stanowiska, nie patrzy na Ciebie, wzrok ma utkwiony wprost przed siebie. Wyciąga tylko rękę w stronę lady, szybkim ruchem zgarnia krówki, idzie dalej. Za 5 minut wraca z koleżanką i we dwie podążają tym samym torem patrząc w dal, przed siebie. Ciekawe czy to taka zabawa jak u dzieci – jeśli ja Ciebie nie widzę, bo patrzę w inną stronę, to ty też mnie nie widzisz? Ciekawa jest reakcja takiej pani kiedy dogonisz ją i zapytasz jakiej pracy szuka i czy możesz pomóc, wtedy ucieka.